W godzinach nocnych w piątek  Siostry udały się do Medyki na halę sportową, gdzie nocowali uchodźcy. Po rozejrzeniu się, że pomoc będzie potrzebna około godziny 5-6 rano, siostry pojechały na granice w Medyce, gdzie zaangażowały się w rozładowanie samochodu i przygotowanie stoiska z darami dla uchodźców, przywiezionymi przez rodzinę z Opola. Po urządzeniu stanowiska siostry wróciły do hali sportowej gdzie włączyły się w pomoc przy przygotowaniu  śniadania dla grup wyjeżdzających a także w rozmowy i pomoc konkretnym osobom (opiekę nad dziećmi, żeby matki mogły zjeść lub się spakować, znalezienie ubrań, porządkowanie sali po ludziach wyjeżdzających). Po kilku godzinach, kiedy na halę przybyły kolejne grupy wolontariuszy, siostry pojechały do Przemyśla do hali przy sklepie Tesco i tam podjęły pracę w miejscach, gdzie była potrzeba (przy stoiskach z darami dla uchodźców i przy rozładunku i segregacji darów w magazynie). Każde miejsce niosło mnóstwo spotkań z ludźmi, z jednej strony z tymi, którzy są cierpiący, bo uciekli z własnego kraju z niczym, są biedni i wymagają pomocy zarówno tej materialnej jak i wsparcia duchowego,  a z drugiej strony z ludźmi z różnych miejsc w Polsce i na świecie, którzy tej pomocy udzielają z pełnym zaangażowaniem i poświeceniem. 24 godziny na granicy ze swego czasu wolnego a ponadto codzienna modlitwa, ofiarowane prace, choroby i cierpienia – tyle mogą Siostry dać by nieść pokój w serca ludzkie. To był już kolejny wyjazd sióstr z posługą dla uchodźców wojennych.

Siostry z Krosna